W drodze do Karpacza



Wyjeżdżając z rodziną na weekend do Karpacza nawet nie przypuszczałam, że już sama droga, prowadząca przez Kotlinę Jeleniogórską może być tak piękna i pełna różnych atrakcji turystycznych.
 Z pewnością dużą przesadą byłoby powiedzieć, że wszystkie drogi prowadzą do stolicy gór karkonosze noclegi , bo rzeczywiście są tylko trzy drogi.
Otóż, z Jeleniej Góry możemy jechać bądź przez Kowary, Ścięgny lub przez Mysłakowice, lub dojechać do Cieplic i dalej przez Sosnówkę do karpacz noclegi . Ale nie o ilość dróg tu chodzi. Każda z nich prowadzi przez ciekawe i malowniczo położone miejscowości, z każdej też możemy podziwiać wspaniałą panoramę Karkonoszy, każda ma do zaoferowania też jakąś atrakcję. My zdecydowaliśmy się jechać w jedną stronę przez Kowary, by móc zwiedzić „Park Miniatur” oraz „Sztolnie Kowary”. O Parku już wcześniej czytaliśmy i oglądaliśmy zdjęcia w folderze. Ale mino takiego przygotowania i tak byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni ilością oraz precyzją wykonania prezentowanych tam obiektów. Sztolnie również nas zaskoczyły, ale tym razem to nasza wyobraźnia przerosła rzeczywistość. Jakoś na zdjęciach korytarze wydawały się potężniejsze, większe i dłuższe. Ale mimo to, i tak było interesująco. W Ścięgnach, w Western City już się nie zatrzymywaliśmy. Zostawiliśmy sobie tę atrakcję na następny dzień. Jadąc z dziećmi nie da się tylko „zaliczyć” miasteczka rodem z Dzikiego Zachodu. Trzeba na to poświęcić więcej czasu, bo wszystko tu kusi, bawi, pociąga. I wszystkiego trzeba spróbować, dotknąć, doświadczyć.  ale przed wyjazdem warto zadbać o dobry  nocleg

Powrót zaplanowaliśmy przez Sosnówkę, by zatrzymać się jeszcze po drodze przy szlaku prowadzącym do Kaplicy św. Anny i zaczerpnąć tu wody Dobrego Źródła. Pogoda niestety trochę pokrzyżowała nam plany. Padał deszcz ze śniegiem, było zimno. Dojechaliśmy więc do Cieplic, dzielnicy Jeleniej Góry, i dopiero tu napełniliśmy butelki wodą zdrojową  „Marysieńka” w sanatoryjnej pijani wód.
Serdecznie wszystkim polecam wybierając się gdziekolwiek zaplanowanie trasy w taki sposób, by zobaczyć i zwiedzić jak najwięcej. To co po drodze, bywa często równie interesujące (a nieraz nawet dużo bardziej), niż to co zobaczymy u celu naszej podróży.